na poligonie...

na poligonie...

poniedziałek, 19 maja 2014

Schron piechoty nr 9 w Noc Muzeów

W tegorocznej edycji wrocławskiej Nocy Muzeów po raz pierwszy w historii udostępniono przedwojenny obiekt militarny. Jest to schron kompanii piechoty nr 9 przy ul. Pełczyńskiej, jeden z wielu tworzących pierścień umocnień wokół Festung Breslau. O jego historii nie będę tu rozpisywać, o schronie pisałam przy okazji zeszłorocznej wycieczki po północno-wrocławskich fortach: LINK.

Obecnie schron ma nowego gospodarza, a jest nim Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Militarnych i Historii "Twierdza Wrocław" LINK. W jego wnętrzu i otoczeniu powstaje Mobilne Muzeum Militarne, które jak twierdzą właściciele, będzie "żywym miejscem pokazu eksponatów", ekspozycji sprzętu pancernego i pojazdów z kolekcji grupy. Ale to nie wszystko: muzeum ma skupiać grupy rekonstrukcyjne, badaczy historii miasta i miłośników militariów, którzy będą tu mogli spotykać się i wymieniać swoje doświadczenia.
Jak zapewniają organizatorzy, będzie to odwrotność typowych muzeów, gdzie nie można dotykać eksponatów. Tutaj będzie można wejść do pojazdów, przebrać się w mundur, wziąć do ręki broń, popatrzeć na manewry bojowe, posłuchać opowieści pasjonatów wojskowości. Więcej o Mobilnym Muzeum Militarnym przeczytacie TU.

Namiastką przyszłych atrakcji było otwarcie dla chętnych wnętrza schronu w ramach Nocy Muzeów. Zwiedzającym udostępniono trzy pomieszczenia, w których wystawiono sprzęt i broń pochodzące ze zbiorów grupy "Twierdzy Wrocław". Wnętrze uprzątnięto ze śmieci i oświetlono, jednak jeszcze sporo pracy trzeba włożyć w całkowite zagospodarowanie obiektu. Ilość chętnych do zwiedzenia była tak duża, że trzeba było czekać w długiej kolejce do wejścia, zwiedzających wpuszczano małymi grupami.  Ze względu na ograniczenia czasowe można było tylko krótko przebywać w środku. Niestety deszczowa pogoda w tym dniu uniemożliwiła inne atrakcje plenerowe, które zaplanowano w programie. Przy okazji rozmowy z przewodnikiem dowiedziałam się, że pełne otwarcie Muzeum planuje się w przyszłym roku, w maju. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że powiodą się wszystkie plany związane z tym miejscem. Z pewnością ten opuszczony dotąd schron zasługuje na "drugie" życie i będzie z powodzeniem służył następnym pokoleniom.




















3 komentarze:

  1. To teraz czekam na relację z Muzeum Powozów Galowice. Miło było Cię poznać. Pozdrawiam serdecznie:)
    http://lifegoodmorning.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzajemnie Milady :) Twój blog już trafił na moją listę. Pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów świetnie spędzony czas w interesującym miejscu. Schron piechoty robi wrażenie. Też oczywiście trzymam kciuki za jego "drugie życie".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń