na poligonie...

na poligonie...

czwartek, 29 stycznia 2015

Z górskich wędrówek..

Zamiast relacji ze ścieżki dydaktycznej Trutnowska mały przerywnik z wypadu w zimowe Karkonosze. Zima to podobno czas "ładowania akumulatorów". Ja "ładowałam" się na górskich szlakach, o tej porze pięknie przykrytych grubą warstwą śniegu.

Zima w górach nie musi się kojarzyć tylko z jazdą wyciągiem do góry i szusowaniem po stokach, to także czas na piesze wędrówki, ale w innych, bardziej ekstremalnych warunkach. Zimowe łażenie sprzyja refleksji: w górach jest ciszej, spokojniej, mniej ludzi na szlakach, kameralny klimat w schroniskach, a przede wszystkim niezapomniane widoki z górskich szczytów :)














Panorama karkonoska

Na górskim szlaku tez można znaleźć opuszczone miejsca...



Wypatrzony na szlaku

Kapliczka w zimowej scenerii

Kamień przydrożny z tajemniczymi inicjałami: H.P. i datą 1668



4 komentarze:

  1. Dzięki wielki, za bliskie sercu widoki w śnieżnym wystroju. Trochę napadało, choć jak na tamte rejony to ilość białego puchu nie powala ;) Ale może napada wkrótce więcej?

    P.S. Ten głaz z inicjałami H.P. i datą 1668, to chyba ten ze Szklarskiej Białej Doliny czyż nie? Gdzieś czytałem, że to odnowiona inskrypcja walońska, a kamień ponoć przytargano z okolic Zbójeckich Skał.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłeś ) Kamień leży na niebieskim szlaku z Białej Doliny na Izerskie Garby (dawniej Stara Droga Celna) i upamiętnia mistrza szklarskiego Hansa Preusslera, syna założyciela huty w Białej Dolinie, który zmarł nagle w tym miejscu. Podobno jest najstarszym zachowanym pomnikiem Gór Izerskich.
      Tutaj ciekawa historia na ten temat:
      http://nieregularnik-nieperiodyczny.blogspot.com/2010/02/najstarszy-pomniczek-gor-izerskich.html
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. To coś chyba pokręciłem ;) Ten kamień faktycznie upamiętnia Preusslera, o którym nawet wspominałem na blogu przy opisie Starej Drogi Celnej. Gdzieś tam jednak blisko znajduje się podobny, choć z trochę młodszą inskrypcją (chyba w okolicy "Chatki Robaczka"). O ile dobrze pamiętam pisał o tym M.Szczerepa na łamach "Karkonoszy".

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Miłe wspomnienia! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń