Dzisiaj relacja z industrialu fabrycznego czyli opuszczonych hal produkcyjnych dawnej fabryki wagonów Pafawag we Wrocławiu-Fabryczna. Przedsiębiorstwo istniało do 1997 r. jako Państwowa Fabryka Wagonów PaFaWag. W latach 80. XX w. było największym polskim producentem taboru kolejowego. Obecnie część terenu dawnej fabryki zajmuje firma Bombardier Transportation Polska, część hal wynajęto różnym prywatnym firmom, pozostałe stoją opuszczone i niszczeją.
Historia wrocławskiej fabryki sięga roku 1832, kiedy to powstały niemieckie zakłady Maschienenbauanstalt Breslau (Zakład Budowy Maszyn). Od 1839 r. zamówienie na wagony realizowała firma Gottfrieda Linke. W 1912 r. po połączeniu z fabryką powozów Hofmanna powstał wielki kombinat Linke-Hofmann-Werke, zatrudniający prawie 6500 robotników i należący do największych tego typu w Niemczech. O historii przedwojennej wrocławskiej fabryki możecie poczytać TU. W czasie wojny pracowało tu około 5 tys. przymusowych robotników, a oprócz wagonów produkowano także systemy napędowe do rakiet V2.
W czasach PRL Pafawag był jednym z głównych dostawców wagonów kolejowych dla PKP. Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku został sprywatyzowany, nowy właściciel - spółka niemiecka Adtranz przejął tylko część nieruchomości. Pozostały teren z halami należy do gminy. W 2001 r. zakład przejął kanadyjski koncern transportowy Bombardier Transportation, produkujący m.in. lokomotywy elektryczne oraz wyposażenie kolejowe. W planach jest odnowienie jednej z hal przez Wrocławski Park Technologiczny. O planach modernizacji można przeczytać TU.
Opuszczone hale na terenie dawnego Pafawagu
Część budynków zagospodarowanych przez firmy
Wnętrze jednej z hal
Smuci mnie stan takich miejsc. Zdaję sobie sprawę, że czasy ich największej (przemysłowej) świetności już minęły, ale przecież wciąż te miejsca mają w sobie potencjał na zagospodarowanie. Ale cóż... mam też świadomość tego, jak w naszym kraju podchodzi się do podobnych rzeczy. Szkoda słów...
OdpowiedzUsuńOczywiście modernizacja to szczytny i piękny cel, ale do tego potrzebne są duże pieniądze. Ze swojego podwórka znam przynajmniej kilka szumnych planów co do rewitalizacji zabytkowych miejsc, które w ostatecznym rozrachunku trafiły na śmietnik. Powód zawsze taki sam- brak kasy, albo potencjalne ryzyko inwestora że...inwestycja się "nie zwróci". I wystarczy. Wypada mieć tylko nadzieję, że powyższy przykład będzie nielicznym wyjątkiem od tej reguły.
UsuńPozdrawiam
święta prawda niestety
UsuńWidzę, że udało się dostać do jednej z hal. Mi się nie udało, bo ochroniarz wyprosił z terenu...
OdpowiedzUsuńWidziałem PaFaWag za czasów PRL-praca była w całym obiekcie. Niestety "nasi " władcy Rp ni potrafili utrzymać produkcji w polskich rękach. Niedługo będzie tak jak w przysłowiu "Ulice wasze domy(fabryki) nasze!" Świadczy to o 'klasie'"'naszych "władz.
OdpowiedzUsuńPracowałem w Pafawagu (1984-1999).Jako uczen Z.S.Z pozniej jednostki trakcyjne,na koncu hartownia.Po przejeciu przez Adtranz w prywatnej firmie ochroniarskiej.Znam tam kazdy zakamarek,na własne oczy widziałem jak ten niegdys piekny i tetniacy zyciem zakład chyli sie ku upadkowi...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane, podobnie jak cały blog. To jest tym bardziej ciekawe, że łączy 2 rzeczy, którymi się interesuję - Urbex i kolejnictwo.
OdpowiedzUsuńTo i tak te hale są jeszcze w dobrym stanie tzn. nie rozkradzine i zdemolowane.
OdpowiedzUsuńChciałbym zwiedzić PaFaWag-największą za komuny fabrykę taboru kolejowego i zobaczyć co dzisiaj z niej zostało. Niestety najpierw muszę stwierdzić, że demokracja=prywatyzacja=wielkie gówno. Za komuny wszystko się opłacało a teraz nic! Jakoś zagranicznym firmom się opłaca. Ciekawe, nie?! Tylko w Polsce może być tak chory system!
OdpowiedzUsuńPo okrągłym stole w niby kraju, który miał być normalny opłaca się tylko kraść,oszukiwać,żyć na kredyt na granicy prawa. Jak się ma gotówkę, prawo już nie obowiązuje.To jest recepta na interesy w RP3
OdpowiedzUsuń