na poligonie...

na poligonie...

wtorek, 30 kwietnia 2013

Forty - zwiedzania ciąg dalszy

Kontynuując zwiedzanie fortów (do czego w dużej mierze natchnął mnie rowerowy przewodnik :) nie mogłam pominąć trzech z nich, usytuowanych w dość bliskim sąsiedztwie, niemalże na linii prostej. Chodzi o fort piechoty nr 7, nr 8a i schron piechoty nr 9. 

Pierwszy z wymienionych - fort piechoty nr 7 znajduje przy ul. Żmigrodzkiej (przy rondzie węzła Wrocław Północ AOW). Fort leży na terenie ogrodzonym siatką, w bezpośrednim sąsiedztwie auto-szrotu. Miejsce wygląda  na opuszczone, nie jest pilnowane przez ochronę. Aby dostać się do fortu, wystarczy przejść pod siatką przez okop. W składzie zabudowań fortecznych tradycyjnie znajdziemy: schron główny, dwa schrony - wartownie ustawione na obu flankach, schron obsługi  karabinu maszynowego w części wschodniej oraz ciąg żelbetowych transzei, częściowo zasypanych ziemią i śmieciami. Wejście do schronów - wartowni uniemożliwiło znaczne zalanie terenu, niemniej jednak w przedsionku głównego schronu można poruszać się po drewnianych kładkach. Budynek głównego schronu wybudowany został w roku 1894, w 1906 r. do fasady schronu dobudowano betonowy płaszcz, mieszczący komory wentylatorów oraz dwa nowe przedsionki.
Wzgórze forteczne, teren wokół fortu jest zaśmiecony

Schron główny posiada sześć wejść


Do schronu można wejść po drewnianym podeście

  W środku zalany przedsionek

W przedsionku zachowały się oryginalne drzwi przeciwodłamkowe

Korytarz przebiega przez cały schron

Jedno z zalanych pomieszczeń o kształcie koleby

Schron - wartownia na prawej flance




Drugi schron - wartownia po lewej stronie


W pobliżu drugiego schronu znalazłam resztki kamiennej tablicy z napisem: Gebr. Huber. Breslau (?)

Fragment żelbetowych transzei, za nimi auto-szrot


Kolejnym obiektem na mojej trasie był fort piechoty nr 8a, leżący niedaleko ul. Ostowej. Po drodze minęłam fort nr 8 na wzgórzu Owsianka - jedyny obiekt pierścienia obronnego, będący dotychczas w posiadaniu wojska. Teren jest ogrodzony zasiekami i pilnowany przez firmę ochroniarską. Za płotem znajduje się prawdopodobnie fort piechoty zbudowany na bazie schronu kompanii piechoty. Brak dokładnych danych na temat tego obiektu.

Jadąc ul. Ostową skręcam w lewo i po chwili docieram na teren opuszczonej i mocno zdewastowanej bazy wojskowej, gdzie mieści się mój cel. Tutaj, obok ruin ceglanych budynków stoi fort piechoty nr 8a z 1914 roku. W jego skład wchodzą dwa schrony piechoty, na flankach znajdują się dwa zrujnowane wysunięte schrony dla obsługi karabinów maszynowych. W pobliżu można znaleźć resztki okopów – rejony te były najmocniej umocnionym odcinkiem linii Widawy. I tu wejście do schronów okazuje się niemożliwe, są całkowicie zalane wodą. 

Obecnie nieużytkowany teren stał się dzikim wysypiskiem śmieci

Schron piechoty




Wewnątrz pomieszczenia wyłożone są blachą żebrowaną

 Schrony straży


Po jednostce wojskowej pozostały słupy ogrodzenia, za nimi resztki okopów

Pozostałości po okopach


Opuszczam teren jednostki i jadę dalej ul. Ostową do głównej ul. Pełczyńskiej, podjeżdżam kawałek i skręcam w lewo, gdzie znajduje się ostatni obiekt - schron kompani piechoty nr 9. Obiekt ma dobudowany pancerz betonowy. Sąsiadują z nim dwa schrony-wartownie na obu flankach. 

Schron główny ma kilka wejść, wszystkie są zamurowane





Przez wybitą dziurę wchodzę do środka

Przedsionek przy wejściu

Wewnątrz znajdują się dwa korytarze, to pierwszy z nich

Drugi korytarz łączy się z pomieszczeniami



Pomieszczeń jest sześć, wszędzie mnóstwo rozbitych szkieł i śmieci




Widok z pomieszczenia na dwa korytarze oraz ...ślady po "dzikich lokatorach"

Jedna z komór wentylacyjnych



Na końcu korytarza znajduje się pomieszczenie ze studnią

Studnia jest głęboka na około 2 metry

Na koniec idę zobaczyć dwa schrony - wartownie. Wyjątkowo są mniejsze od wcześniej spotykanych. Schron na prawej flance posiada przerobione współcześnie wejście, schron na lewej flance leży na prywatnej posesji. Oba są niedostępne.

Schron po lewej

Schron po prawej

1 komentarz:

  1. Widzę że poważnie podeszłaś do tematu ;)
    Fajna relacja i sporo ciekawych obiektów. Szkoda że większość "dogorywa" na uboczu i robi za składowisko odpadów i siedlisko miejscowej żulni. Ale chociaż dobrze że w ogóle jeszcze stoją. Bo zawsze teren mógł wykupić jakiś Holender czy Niemiec, splantować wszystko i postawić tam Lidla bądź Biedronkę. Takie czasy niestety...

    OdpowiedzUsuń