na poligonie...

na poligonie...

środa, 17 lipca 2013

Radunia i kopalnia chromitu

W ostatnią sobotę wybrałam się w rejon Ślęży. Tym razem głównym celem była Radunia i okolice. Najpierw podjechaliśmy do Sulistrowiczek zaopatrzyć się w wodę ze studni św. Świerada. Kiedy już napełniliśmy swoje butelki, zaparkowaliśmy samochód na zatłoczonej autami przełęczy Tąpadła i ruszyliśmy szlakiem na Radunię. Najpierw szliśmy wokół góry spacerowym zielonym szlakiem, po drodze oglądając grupy skałek i kamienne wały kultowe, później weszliśmy na niebieski szlak prowadzący przez szczyt Raduni.

Warto wspomnieć, że na południowo-wschodnim zboczu Raduni odkryto kamienny krąg związany z kultem sanktuarium księżyca. Zachował się wał o długości ok. 1780 m i szerokości 3-5 metrów, całość wału liczy ok. 20 ha. Na górze zatrzymaliśmy się dłużej na biwak, ciesząc się z niczym nie przerywanego spokoju. Na szczęście nie ma tu tłumów jak na Ślęży. Z rzadka pojawiali się nieliczni turyści, przechodząc szlakiem przez szczyt. My zaś zeszliśmy z powrotem na szlak zielony, gdzie w punkcie widokowym można obejrzeć rozległą panoramę Ślęży. Przy drodze znaleźliśmy kamień pamiątkowy z wyrytym napisem: "Prinz Johann Georg Weg". Patronem tej drogi był prawdopodobnie Johann Georg z rodu Hohenzollernów, żyjący w XVII w. książę związany ze Świdnicą i zamkiem Grodno.

Pożegnaliśmy Radunię i wróciliśmy na przełęcz po samochód. Stamtąd pojechaliśmy przez wieś Tąpadła odwiedzić dawną kopalnię chromitu, która znajduje się na północno-zachodnim stoku góry Czernicy, leżącej w Masywie Raduni. O kopalni krążą opowieści związane z ukryciem tu tajemniczego depozytu w czasach II wojny światowej. Sama kopalnia była czynna od końca XIX w. do końca lat wojny. Chromit był ważnym surowcem w przemyśle zbrojeniowym, służył do wyrobu stali chromowej, żelazochromu i do produkcji materiałów ogniotrwałych. Po wyczerpaniu złoża kopalnię zamknięto, Niemcy odstrzelili część chodników, oficjalnie w celu utrudnienia późniejszej eksploatacji. Po wojnie prac wydobywczych nie wznowiono.

Obecnie dostępny jest jeden z korytarzy kopalni, którym można przejść na maksymalną odległość ok. 420 m. Na całej długości chodnika znajdują się zawały i ślepe odnogi. My przeszliśmy około kilkudziesięciu metrów, do momentu, gdy dalszą drogę uniemożliwił zalany całkowicie wodą chodnik. Na zewnątrz, pod szczytem Czernicy znajduje się pionowy szyb o długości 30 metrów, z którego podobno odchodzą korytarze. Tajemnica ukrytych skarbów pozostaje niewyjaśniona, mimo to, miejsce jest ciekawe i warto obejrzeć choćby główny korytarz. W drodze powrotnej jeszcze odwiedziliśmy Gozdnicę i jej "świątynię dumania", gdzie przebywanie zawsze nastraja pozytywnie :)

Zapraszam do obejrzenia foto-relacji w wycieczki:

Woda ze studni św. Świerada zwana jest Źródłem Życia


Kamienne wały przy drodze na Radunię 




Nie brakuje też ciekawych skałek





Pojawiły się pierwsze grzyby

Okolice szczytu Raduni




Z punktu widokowego rozciąga się panorama na Ślężę 

Pamiątkowy kamień przy zielonym szlaku wokół Raduni



Wejście do podziemnej kopalni chromitu




W środku kopalni można swobodnie przemieszczać się















Zbocze Czernicy




Szyb jest ogrodzony, ale można bez problemu przejść i zajrzeć w głąb ziemi ;)




Na koniec zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu z kopalni :)

2 komentarze:

  1. Fajnie znów rzucić okiem na znajome miejsca.:) Do kopalni chromitu jeszcze nie trafiłem, choć kilka lat temu latałem po stokach Czernicy. Pewnie też dlatego, że wtedy mieliśmy z kumplem dość starą mapę, na której sztolnie nie były w ogóle zaznaczone. Niedaleko też znajdują się ciekawe wyrobiska kopalni serpentynitu. O ile pamiętam na zboczu Świerkowej. Panowie Krzyżanowski / Wójcik zamieścili kiedyś w miesięczniku "Sudety" ciekawą relację z penetracji tego miejsca.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, też się tam wybiorę :)Ostatnio w ogóle ciągnie mnie w rejony Ślęży i na pewno jeszcze tam powrócę..
    Pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń