na poligonie...

na poligonie...

wtorek, 12 marca 2013

Miejska eksploracja czyli zwiedzanie inaczej

Z eksploracją miejską zetknął się niejeden poszukiwacz opuszczonych, zapomnianych miejsc. O tym, czym jest urban exploration (w skrócie urbex) czyli eksploracja miejska - wie pewnie każdy, kto penetrował miasto w poszukiwaniu porzuconych, zapomnianych i zrujnowanych obiektów.

 Niewtajemniczonym wyjaśniam, że jest to zwiedzanie (i często fotografowanie) na własną rękę miejsc opuszczonych, zniszczonych, na ogół niedostępnych. Najczęściej są to stare fabryki, hale przemysłowe, magazyny, szpitale, domy, kościoły, obiekty wojskowe, sportowe. Powierzchnie przemysłowe to jedna z dziedzin urbexu, czyli industrial. Inną formą eksploracji są lokalizacje podziemne: kanały ściekowe, kazamaty czy nieczynne tunele metra lub kolei. Większość z tych miejsc to zdewastowane, opuszczone przez ludzi obiekty, często w stanie ruiny. Mimo to przyciągają swoim niesamowitym klimatem i potrafią wywołać niesamowite wrażenie.

Wbrew pozorom eksploracja takich miejsc nie jest zajęciem bezpiecznym. Samo wejście na niektóre obiekty wiąże się z łamaniem prawa, gdy znajdują się one na na terenie prywatnym. Wiele z nich jest też mocno chroniona przez czujniki ruchu i służby ochrony. Chodzenie po zniszczonych budynkach grozi zawaleniem lub... mało sympatycznym spotkaniem z „dzikimi” lokatorami czy psami. W obiektach przemysłowych można natknąć się na wycieki chemiczne, trujące odpady. W sumie do takich eksploracji trzeba się dobrze przygotować. Podstawa to solidne buty, dobra latarka (przyda się też czołówka), odpowiedni ubiór i najważniejsze: nigdy nie zwiedzać obiektów samemu. Chodzi o bezpieczeństwo i pomoc w przypadku zagrożenia.

 Zwolennicy tego ekstremalnego zwiedzania posiadają swój własny kodeks postępowania. Jedną z podstawowych zasad jest „nie ruszanie niczego, co jest na miejscu, nie zostawianie niczego poza śladem buta”. „Urbexowcom” zależy, aby te miejsca trwały jak najdłużej, z tego też powodu niechętnie zdradzają lokalizacje odwiedzanych obiektów. Ci, którzy są bardziej zorganizowani tworzą nieformalne grupy eksploratorów, organizują wspólne wyprawy, wielu z nich jest zapalonymi fotografami. Efekty ich dokumentacji można znaleźć na forach internetowych i stronach poświęconych urbexowi. Wymienię tu trzy najbardziej znane: Opuszczone.com, Forgotten.pl, Opuszczone.net.

 Zazwyczaj znalezienie opuszczonych miejsc wcale nie jest trudne. Wiele ciekawych lokalizacji można znaleźć na wymienionych przeze mnie stronach. Warto jednak poszukać własnych, jeszcze nie odkrytych przez innych. Aby rozpocząć przygodę z urbexem wcale nie trzeba ruszać się z miasta. Wystarczy odrobina pomysłowości i uważne rozejrzenie się po najbliższej okolicy, przyda się też znajomość historii i topografii miasta. Miejska eksploracja może stać się niebanalnym sposobem na spędzanie wolnego czasu i wstępem do szerszego zainteresowania się historią choćby własnego miasta. Zachęcam wszystkich do własnych poszukiwań :)

3 komentarze:

  1. Cześć, będę tu często zaglądał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, już wkrótce relacja z wyprawy,
      zapraszam do czytania i komentowania :)

      Usuń
  2. Nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń